[Zrobisz jakieś ładne logo z napisem (w tym samym kolorze co teraz) Londyn/London? Bo to jest paskudne : ( ] *Puk, Puk* Florence włożyła kosmyk swoich włosów za ucho i znudzona witaniem nowych rodzin w mieście wybijała stopą jakiś nieznany jej rytm. Wpatrywała się ze złością w drzwi nowo wybudowanego domku i ziewnęła.
-Otworzy ktoś? - mruknęła, wysłuchując dźwięków z wnętrza budynku.

-A ta pani za tobą to gosposia, taa? - pomachała do kobiety stojącej w głębi domu i uśmiechnęła się triumfalnie. - Pani Harrison?! - zawołała i stanęła na palcach.

*Ding Don* Pokojówka podeszła do mahoniowych drzwi i uchyliła je lekko. Nieśmiało zaglądnęła przez szparę i zobaczyła nastolatkę z czerwonymi włosami.
-W czym mogę służyć? - zapytała i pchnęła drzwi, które ukazały wielkie i jasne pomieszczenie z kryształowym żyrandolem na suficie.

-Zapewne mieszkam jeżeli o to ci chodziło. - *A co mogę tu robić?* Florence spojrzała na zegarek i przeraziła się. - Nie chcę cię pośpieszać *Cholernie chcę*, ale trochę się śpieszę. Co mogę dla ciebie zrobić? - zapytała i uniosła prawą brew. [Ja też chcę ; ( ]

-Po pierwsze ... - zaczęła Florence. - Skatepark był, ale ... nieważne. - ciągnęła. - Prawdopodobnie nie będę chodziła, prawdopodobnie nikt nie będzie chodził, bo prawdopodobnie żadnego Skateparku nie będzie. Wszystko przez to, że Burmistrz akurat mi musiał powierzyć zebranie 200 podpisów na tą gównianą listę. - bąknęła i zaczęła obracać telefon w dłoniach. Przy obcych nigdy nie używała formy "tata", nie lubiła mówić o tym kim jest.